Kochane,
Jak się czujecie? Czy w Waszych serduchach kwitnie wiosna?
U mnie zmiany. Jakaś dziwna energia mną targa. Każdy dzień zaczynam szklanką ciepłej wody z cytryną. Wróciłam do biegania, po ponad półrocznej przerwie.
Chodzę na pilates, chodzę na zumbę, kardio. Mam taką ochotę na sport, jak na czekoladę, a nawet większą!! Panie Boże spraw aby ten stan trwał jak najdłużej!!!
Wszędzie widzę kwiaty. Przynoszę je do domu. Często uśmiecham się sama do siebie. Słucham dużo muzyki i czytam piękne książki przy których płaczę.
Dużo myślę, zadaję sobie pytania, na które jeszcze nie znajduję odpowiedzi. Nie szkodzi. Odkrywam nowe - stare pasje (perfumy).
Wącham, patrzę, czuję - w moim sercu wiosna.
Zaczęłam chodzić regularnie na masaże lecznicze. Postanowiłam zaopiekować się swoimi biednymi plecami, które tak dzielnie napinają się dzień w dzień, po osiem godzin przed biurkiem. Chcę doprowadzić do porządku mięśnie i kręgosłup. Chcę być zdrowa, silna i odporna.Chodzić wyprostowana i uśmiechnięta, a nie przygarbiona i smutna.
Często "nurkuję" wieczorami w wannie, dodaję olejki eteryczne, sole, kule i cuda do kąpieli, relaksuję się. W domu pachnie lawenda, ostatnio eukaliptus i sosna (Pola przeziębiona). Piję ziołowe herbatki z kolendrą, trawą cytrynową, pokrzywą, jabłkiem.
A żeby nie było tak bardzo poetycko, (ostatnio zauważyłam że nadużywam poetyckości, ach ta wiosna :). Pokażę Wam co nowego kupiłam :)) Tym razem grzecznie, bez szaleństw, same niezbędniki.
Skończył się suchy szampon, zdecydowałam się oczywiście na Batiste, tym razem wersja Wilde (kakao, wanilia, piżmo, drzewne i kwiatowe nuty). Następny jaki wybiorę, będzie suchy szampon marki Dove. Używałyście może? Polecacie? Doszły mnie słuchy, że niezły.
Coś mnie tknęło i zajrzałam do Yves Rocher. Jak się okazuje, intuicji trzeba słuchać. -50 % na wybrane kosmetyki, w tym na ukochaną płukankę octową z malin, jupi!! No jak mogłam jej nie wziąć za 12 zł? Hę?
Przyszła również pora na nowy tonik. Postanowiłam wrócić do ukochanego Pat & Rub. Jeden z najlepszych toników, jakich używałam w życiu. Hmm, po chwili zastanowienia - najlepszy.
Po wielu miesiącach używania skończył się żel do higieny intymnej z wodą różaną marki Coslys. Byłam z niego bardzo zadowolona, więc kupiłam kolejne opakowanie. Dajcie znać, jeśli macie chęć na przeczytanie recenzji tego produktu. Nie pisałam nigdy o płynie do higieny intymnej, ale dla Was przetrę tę ściężkę :D
To już tyle Kochani! Kochane!
Ściskam!
Całuję!
Przytulam!
Ja też wracam do biegania, oficjalnie dziś:) ale energia tryska z Twojego posta, aż mi się uśmiech na twarzy pojawił:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wysłałam do Ciebie uśmiech :*
UsuńU mnie też już stokrotki zakwitły :o)
OdpowiedzUsuńI chęci do życia powróciły... do sportu także. Może nie aż tak aktywnego jak Tobie... no ale ... z czasem na pewno będzie lepiej.
Przesyłam promyki słonka :o)
Dziękuję za promyki, łapię je i chowam do dzbanka ze stokrotkami :*
UsuńMuszę kupić sobie jakieś fajne buty, bo też chcę znowu rozpocząć swoją przygodę z bieganiem ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Ja też muszę kupić jakieś nowe butki :)
UsuńPowodzenia!! :D
Oby ta energia towarzyszyła Ci cały rok:)
OdpowiedzUsuń:-) powodzenia w bieganiu !! :-) Ja też zaczęłam :-)
OdpowiedzUsuńTobie też powodzenia Kasieńko :)
Usuńostro się za siebie wzięłaś :)
OdpowiedzUsuńTo nie tak, samo się tak jakoś zrobiło, z potrzeby, a nie narzucone.
Usuńchcę spróbować ten tonik ;) Czy dobrze pamiętam, że używałaś kiedyś jako tonik wodę różaną?
OdpowiedzUsuńSzukam również jakiegoś naturalnego antyperspirantu, czy mogłabyś mi coś polecić?
pozdrawiam
Tak, używałam wody różanej, ale ten tonik dużo więcej daje naszej skórze, bo to woda różana z dodatkami ;) Skład jest dużo, bogatszy, ale tonik bardzo lekki i przyjazny, nie obciąża skóry.
UsuńCo do dezodorantów, używam obecnie Biofficina Tosana. Jak na naturalny deo, ma wysoką skuteczność. Daje radę nawet na fitnessie, czy po bieganiu.
Kupiłam go tutaj: http://organeo.pl/product-pol-1990-Biofficina-Toscana-Dezodorant-roll-on.html
dziękuję
UsuńAleż optymizmem powiało :)))
OdpowiedzUsuńŁiiiiii :D
UsuńJak dla mnie to szampon Dove ma zbyt intensywny zapach, który gryzie się z perfumami. Ja polecam Timotei, bo jest najmniej inwazyjny, jeśli się nie przesadzi, a zapach szybko się ulatnia.
OdpowiedzUsuńNo to wypróbuję oba :D
UsuńMuszę zerknąć do Yves Rocher gdzieś stacjonarnie, mam ochotę na tę płukankę i olejek odbudowujący, też 50% zniżki :)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć tyle energii na wiosnę, co Ty. Na razie towarzyszy mi przygnębienie z powodu matury, mam nadzieję, że minie.
Przygnębienie minie wraz z matura, jeszcze tylko troszkę :*
UsuńA ten olejek fajny?
Ja też już czuję wiosnę całą sobą :) uśmiecham się śpiewam i tańczę :)
OdpowiedzUsuńKażdy dzień to nowa energia i nowe zadania do wykonania :) uwielbiam to :)
Pozdrawiam
biszkopcik86.blogspot.com
Pięknie :) Oby taki nastrój trwał jak najdłużej :*
UsuńO tak, zdecydowanie ten tonik jest najlepszy:)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka :D !
UsuńO rany jaki pozytywny wpis, aż miło poczytać. Mnie wiosna jakoś specjalnie energetycznie nie nastraja, ale to się pewnie zmieni :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się zmieni :) Nie ma innej opcji.
UsuńTonik P&R czeka u mnie w kolejce, bo aktualnie używam Clochee :) U mnie również nastąpił wzrost formy, z czego niezmiernie się cieszę!
OdpowiedzUsuńA Clochee jak się sprawuje? :)
UsuńClochee sprawuje się u mnie świetnie :) Uspokaja skórę i przyjemnie ją tonizuje. Niebawem napiszę o nim parę słów.
UsuńLubię wiosnę, ten tonik też mam w planie zakupów. :)
OdpowiedzUsuńojej pożycz trochę tej energii!!
OdpowiedzUsuńja też lubię te płukankę octową z YR
pozdrawiam
Wysyłam energię :*:) !!!!!!!!
Usuńmuszę się wziąć do sportu bo tylko gnije: c
OdpowiedzUsuńczuć ta bijaca od Ciebie energię w każdym ze słów :) ..ja dziś też coś takiego dziwnego, magicznego poczułam, wyszłam z pracy, po deszczu, w oddali przechodząca burza i powietrze takie pachnące, zjonizowane..boskie! Uśmiechałam się sama do siebie w duchu czego dawno, oj dawno bardzo nie czułam..chciałabym żeby ten stan pozostał :)
OdpowiedzUsuńDokłanie, ten zapach powietrza! To samo mnie uderzyło!!!
UsuńDużo ciekawych kosmetyków, recenzję chętnie przeczytam :) I muszę w końcu wypróbować Batiste...
OdpowiedzUsuńBatiste, przydatny wynalazek :)
UsuńJak Ty masz fajnie, że taka energia w Ciebie wstąpiła! :) Zazdroszczę! Ja się zebrać w sobie nie mogę, aby zacząć ćwiczyć i się troszkę ruszać :/ Ale jeszcze trochę, niech wiosna się przebije i temperatura pójdzie w górę, biorę się za jazdę na rowerze!
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie i na Ciebie pora, nie martw się, przyjdzie na pewno :D
UsuńO tak! Wiosna najpiękniejsza pora roku, choć nie ukrywam lubię jesień ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym chętnie kupiła jakieś kwiaty do domu tylko aż wstyd się przyznać ale nie mam wazonu. Co prawda są dwa ale duże ale na dwa trzy kwiatki niestety nic nie mam.
Ja też lubię jesień. W Ikei mają fajne i niedrogie wazoniki. Masz jakąś obok? Ja swoje upolowałam w TK MAxxie.
UsuńKasień, jaka pozytywna energa płynie z tego wpisu. Zresztą od jakiegoś czasu już jakoś tak tu u Ciebie energetycznie :) Niech ten stan trwa jak najdłużej! Zarażaj nas tym :*
OdpowiedzUsuńKasień, jeszcze nikt nigdy tak ślicznie do mnie nie powiedział :)
UsuńJeśli choć troszkę zarażam, to jestem przeszczęśliwa D!!!!!
Może to nieładnie, ale zazdroszczę jak nie wiem co - ja chyba nigdy z życiu nie będę biegać :/ Najgorszy koszmar z podstawówki i największe marzenie z dorosłości.
OdpowiedzUsuńMoja droga to mamy kolejny temat do obgadania, bieganie było również moim koszmarem ze szkoły, tym piękniej się czuję że je pokochałam, wbrew temu że biegałam najgorzej w klasie :)
Usuńileż energii na tym blogu i w Twoim poście, tylko pozazdrościć i czerpać coś dla siebie :) mnie bieganie i zumba nudzą, ale za to brykam z Chodakowską :)
OdpowiedzUsuńChodakowska też mnie kręci :)
UsuńDzięki za miły komentarz :)) Buziaki!!!
u mnie tak na przemiennie :D jednego dnia tryskam energią, a drugiego nie mam ochoty wychodzić z łóżka :D
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej doceniasz bardziej te energiczne dni ;)
Usuńuwielbiam tę wersję batiste! uważam, że to jeden z lepszych zapachów :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wąchałam niedawno po raz pierwszy, superaśna jest!!!! :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie optymistycznie :)
OdpowiedzUsuńTonik P&R i żel Coslys uwielbiam i kupuję regularnie.
Oddaj trochę tej energii.
OdpowiedzUsuńOddaj trochę tej enegii ;)
OdpowiedzUsuńTrawnik u Rodziców cały w stokrotkach :)
OdpowiedzUsuńNad nimi pierwsze pszczoły - koty mają ubaw na całego!
Do biegania też wróciłam. Nareszcie wyleczyłam kontuzję lewego kolana i znowu się rozbiegałam :)