Czy lubicie balsamować ciało?
To pytanie niemalże egzystencjalne. O ile do kremowania twarzy przywykłam i jest to dla mnie nieodłączny element higienicznej sfery dnia codziennego, niezbędny na równi ze szczotkowaniem zębów, o tyle kremowanie ciała to czynność, o który toczę sama ze sobą codziennie boje.
Tak, powierzchni ciała do posmarowania mamy "nieco" więcej niż twarzy. Rano zupełnie brakuje mi czasu na balsamy, a wieczorem jestem tak bardzo zmęczona... Trwam w ciągłym zawieszaniu między fazą na balsamowanie, a fazą na ... dziś położę się wcześniej, no nie dam rady się wysmarować.
Jeśli dotykają Was podobne rozterki, oto co możecie zrobić, żeby uprzyjemnić sobie czynność kremowania ciała.
Przede wszystkim wybrać dobry produkt, który szybko i bez wysiłku się wchłania i co jest bardzo ważne - pięknie pachnie. Bo gdy masło / balsam / olejek pachnie pięknie, ten mały moment wieczorem, może zamienić się w relaksujący rytuał pielęgnacyjny, a nie w kolejny obowiązek.
Zatrzymajmy się na chwilę, uradujmy nasze zmysły, włączmy w tle jakąś muzyczkę albo ulubiony serial (ja preferuje kanały urodowe na YT) i kremujmy, balsamujmy, smarujmy :)
Żeby jeszcze bardziej się rozpieścić, często zapalam sobie świeczkę, robię ziołową herbatkę i mam już wszystko czego mi potrzeba do szczęścia.
Idealne do domowych rytuałów pielęgnacyjnych jest Bogate Masło do Ciała z serii Home Spa (!) marki Pat & Rub. Jest to druga moja ulubiona seria do pielęgnacji ciała tej marki (kolejna to linia relaksująca z trawą cytrynową i kokosem).
Mamy tu wszystko: piękny, dobroczynny naturalny skład (m.in. sok z aloesu, ekstrakt z goji, masło shea, mango, olej winogronowy ...).
Cudowną aromaterapeutyczną kompozycję zapachową ziół i cytrusów. Zapach bardzo uniwersalny, może spodobać się zarówno kobiecie, jak i mężczyźnie. Idealny na cieplejsze dni, ma w sobie coś orzeźwiającego i jednocześnie kojącego.
Bogata i puszysta konsystencja, która wspaniale nawilża, odżywia i koi skórę, ale i nie sprawia problemów przy aplikacji (trzeba tylko uważać z ilością produktu, gdy nałożymy go za dużo, może się trudniej wchłaniać, przy odpowiedniej ilości nie ma takiego problemu).
250 ml masełka znajduje się w wygodnym, plastikowym słoiku. Jedyny minus tego produktu, to cena, 89 zł. Jest to najdroższe masełko z oferty Pat & Rub. Ale na pociechę, powiem Wam, że P&R bardzo często robi przeróżne promocje i myślę, że upolowanie kosmetyku w niższej cenie, nie będzie stanowiło problemu.
Ja jestem zachwycona, dzięki temu produktowi, na pytanie: "Czy lubię balsamować ciało?" Odpowiem dziś: "Tak, bardzo :)".
Ściskam
Wasza Katarzyna
Ja wciąż nie lubię balsamować ciała,leniuszek zawsze bierze górę :) Byc może ten produkt też odmieniłby moje nastawienie do pielęgnacji ciała :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i dzięki za komentarz Karolciu :*
UsuńMusze to napisać: świetny pomysł na zdjęcia!
OdpowiedzUsuńOch dziękuję, to mama mi podpowiedziała ;)
UsuńNiebawem też planuję recenzję tego masła :) Podzielam Twój zachwyt nad nim :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję u Ciebie! :*
UsuńMiałam jego próbkę i faktycznie świetne to masełko.
OdpowiedzUsuńAhaś :)
UsuńMam jedno masło P&R, bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńA które? :)
UsuńOj u mnie bywa podobnie; poranne balsamowanie zupełnie nie wchodzi w grę, już i tak wstaję bardzo, bardzo wcześnie. Wieczorem często bierze/brał mnie leń. Ale faktycznie wystarczy produkt, który się pokocha aby poprawić sobie regularność tych zabiegów :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym słowem :)
Usuńja o nim sobie cały czas marzę, może kiedyś do mnie wpadnie no kto wie : )
OdpowiedzUsuńJest to bardzo, bardzo możliwe, a nawet więcej niż pewne :)
UsuńAkurat tę serię z P&R lubię zapachowo najmniej, ale ich masła do ciała bardzo lubię! :)
OdpowiedzUsuńTy lubisz najbardziej tę hipoalergiczną?
UsuńBalsamowanie bywa katorgą. Gdy nie jestem zmęczona, mam czas i ochotę się rozpieścić - nie ma najmniejszego problemu. Gdy tylko jest normalny dzień, to w myślach ciągle narzekam, że muszę to zrobić (a ostatnio naprawdę muszę, bo moja skóra jest ostatnio przesuszona i na ramionach wyskakują mi krostki). A takich nie w tubkach to już w ogóle nie lubię, bo trzeba to wygrzebać, wchodzi pod paznokcie... Szczególnie przy takiej konsystencji, jak Victoria's Secret.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyczerpujący komentarz :) Mnie tam nie włazi za paznokcie :P
UsuńSeria Home SPA to zdecydowanie moja naj-naj-naj-ulubieńsza seria w całej ofercie P&R :) Szkoda tylko, że ceny takie wysokie, ale poluję na promocje :)
OdpowiedzUsuńTa seria jest zdecydowanie wybitna! :D
UsuńNie miałam nic z tej firmy jeszcze. Masełko wygląda wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńSamo słowo masełko, już jakoś tak miło się kojarzy :)
UsuńJa czasem nie mam ochoty na balsamowanie, ale robię to codziennie :) Od niedawna z serii Home Spa mam krem do rąk, peeling do rąk oraz oliwkę do ciała i bardzo polubiłam te produkty. Zapach jest rzeczywiście uniwersalny i odpowiedni na cieplejsze dni. Serię relaksującą również lubię i obecnie stosuję z tej serii właśnie masło do ciała :)
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobnie :) I brawo za to, że dajesz radę codziennie :)
Usuńz Pat&Rub mam jedynie balsam do dłoni-nie zwalił mnie z nóg,wolę inne tańsze.Nie wiem czy zainwestuję w masło do ciała-mam swoje ulubione,chyba że trafię na jakąś mega promocję bo składy mają naprawdę świetne :)
OdpowiedzUsuńA jakie lubisz masełka do ciała? :)
UsuńNie lubię :/
OdpowiedzUsuńZapach się nie podoba pani?
UsuńJa lubię się balsamować, choć też brak mi czasami systematyczności, a balsam jak skończę ten z serii relaksującej to skuszę się na serię SPA :)
OdpowiedzUsuńTen z serii relaksującej też jest cudowny :)
UsuńTo moje ulubione masło tej firmy:)
OdpowiedzUsuńMoje też! :)
Usuńteraz trzeba zdecydowanie nawilżać ciałko :) coraz cieplej więc pomału trzeba zrzucać te grube ciuchy :p
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga :D
UsuńNie lubię zapachu tej serii. Za to moja mama uwielbia to masło :)
OdpowiedzUsuńZ zapachem wiadomo, różnie bywa :) Ja podobnie jak Twoja mama, jestem zachwycona :)
UsuńTeż mam to masło. Czeka w kolejce aż zużyję inne smarowidła.
OdpowiedzUsuń