Witajcie Kochane,
Dziś spóźnione nieco marcowe denko, czyli porcja mini recenzji produktów, które miałam przyjemność (mniejszą lub większą) używać ostatnio :)
Na początek pielęgnacja twarzy.
Od lewej kolejno odlicz ... woda winogronowa Caudelie. Czyli taka jakby woda termalna, ale nie termalna bo z winogron :) Bardzo przyjemny produkt, miłe orzeźwienie i dodatkowe nawilżenie dla skóry. Postanowiłam na stale wprowadzić do swojej pielęgnacji tego typu element i używać go tuż po tonizowaniu skóry. Wodę Caudelie mam zamiar przeplatać z wodą Uriage, z tymże ta druga jest o wiele łatwiej dostępna, dlatego pewnie będę wybierać ją częściej.
Żelowy krem nawilżający do cery problematycznej, szwedzkiej marki REN, który ma za zadanie łagodzić podrażnienia skóry, redukować
zaczerwienienia, przebarwienia
pozapalne oraz przywracać skórze odpowiedni stopień nawilżenia. Ten krem po prostu bardzo odpowiada mojej skórze, wspaniale na niego reaguje, jest delikatny, nie obciąża, koi. I tak wiem obiecałam Wam recenzję, muszę się tylko bardziej zmobilizować :) Ale obawiam się, że przed świętami już nie dam rady.
Oczyszczający płyn micelarny Ideal Soft marki L'oreal. Przystępna cena, robi co ma robić, czyli całkiem skutecznie oczyszcza i leży na półce sklepu, w którym najczęściej robię zakupy. Połączenie powyższych okoliczności sprawiło, że będę go kupować do znudzenia :)
A ten cudaczek na dole w czarnym pudełeczku, to czyścik do twarzy Lusha, Let the good times roll. Uwielbiam czyściki Lusha. Do moich ulubieńców należy jednak Buche de Noel. Let the good times był minimalnie za ostry, choć za jego ciasteczkowo, karmelowy zapach dałabym się pokroić. Plus polecam nie tylko myć nim twarz i traktować jak peeling, ale zostawić kilka minut na skórze jak maseczkę, wtedy daje jeszcze lepsze efekty.
Twarz za nami, a teraz ... włosy.
Suchy szmapony Batiste. Ten tutaj to wersja XXL volume, która ma nadać włosom ekstra objętość a to dzięki dodatkowej zawartości lakieru do włosów. Wolę jednak tradycyjne wersje Batiste. Miałam wrażenie że XXL niepotrzebnie obciąża moje włosy.
Tuż obok wspaniała odżywka regenerująca zwana rekonstruktorem włosów z miodem i hibiskusem marki John Masters Organics. Odsyłam Was do recenzji, napomknę tylko, że w tej masce do włosów, tkwi wielka moc :)
Pielęgnacja ciała, na początek kilka żeli pod prysznic.
Cudowny pistacjowy krem do mycia ciała od Laury Mercier, ach ten zapach pistacjowych makaroników, to była rozkosz dla zmysłów!! I jak długo potem nim pachniała skóra.
Trzy miniaturki, dwie od Bath & Body Works jeszcze z zimowej kolekcji, o zapachu pianek i miętowych cukierków oraz jedna marki Burt's Bees o cudownie orzeźwiającym rozmarynowym aromacie (to będzie ideał na lato).
Bardzo dobry i ekstremalnie wydajny żel do higieny intymnej z wodą różaną marki Coslys. Dla fanek ekologicznych kosmetyków, gdyż 99,5 % jego składników jest pochodzenia naturalnego. Pozostawia na długo uczucie świeżości ze względu na zawartość olejku sosnowego i eukaliptusowego.
Żel do mycia rąk B&BW o zapachu białych cytrusów, taki zapach nadaje się do kuchni :)
I ostatnie dwa produkty do ciała.
Olejek antycellulitowy marki Ikarov na bazie olejku
migdałowego i szafranowego. Z zawartością olejków eterycznych:
cyprysowego, cytrynowego, rozmarynowego i jałowcowego. Dobry skład i satysfakcjonująca skuteczność, za niską cenę. Mam zamiar zakupić kolejny.
Oraz przepięknie pachnące masło do ciała marki Body Shop z miodowej linii Honeymania. Kocham ten zapach!!!
Pistacjowe perfumy Laury Mercier zużyłam w idealnym momencie. Przyszła pani wiosna i będę stronić od tego typu aromatów. Początkowo zapach ten za bardzo przypominał mi Angel, ale z czasem zaczęłam dostrzegać miłą memu sercu makaronikową nutę i rozstajemy się w sympatii. Choć na pewno już więcej go nie zakupię.
Poniżej jeszcze kilka próbek perfum.
I na koniec troszkę saszetek. Zużyłam ich dużo więcej, ale wyrzuciłam w czasie podróży, bo nie chciałam tego ze sobą wozić. Także tutaj symbolicznie trzy sztuki.
A jak Wam idzie zużywanie kosmetyków? Macie fazę na gromadzenie nowości, czy wietrzenia półek?
Ściskam bardzo
Kasiulek
Tylko batiste znam z Twojego denka ! :D
OdpowiedzUsuńA masz jakąś ulubioną wersję tego szamponu?
UsuńFajne denko, jeszcze nic z niego nie znam :) Na pewno wypróbuję micelka z Loreal :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem spoko :)
UsuńBatiste w tej wersji nie używałam, ale z tej podstawowej jestem bardzo zadowolona. To w sumie moje świeże odkrycie, oczywiście dzięki blogom :)
OdpowiedzUsuńAch te blogi :)
UsuńSkusilam sie ostatnio na micel Loreala, ale chyba trafil mi sie pechowy egzemplarz, bo jakos dziwnie pachnie...:(
OdpowiedzUsuńNo ten mój raczej nie pachnie, więc może trafiłaś na jakiś przeterminowany :(
UsuńMam wielką chęć wypróbowania micela z L'Oreala :D
OdpowiedzUsuńHmm w sumie nic nie miałam z Twojego denka ale żel do higieny intymnej wydaje się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry produkt, szczerze go polecam. Ja chyba już na nim poprzestanę.
UsuńPłyn micelarny z Loreal nie do końca się u mnie sprawdził.
OdpowiedzUsuńA zapach miodowego masła TBS również bardzo lubię :)
Choć moją ulubioną serią jest masło kakaowe :)
Nie miałam jeszcze kakaowego :) A co Ci nie pasowało w micelku?
UsuńNie do końca radził sobie z demakijażem oczu.
UsuńNo to u mnie podobnie, ja go w ogóle nie używałam do oczu, podrażniał je. Do oczu mam osobny kosmetyk.
UsuńU mnie świetnie poszło w lutym i marcu, ale kwiecień zapowiada się słabiutko ;)
OdpowiedzUsuńWodę winogronową Caudalie również wprowadziłam na stałe do swojej pielęgnacji, uwielbiam ją :)
Ach wiem, to dzięki Tobie ją kupiłam, więc D Z I Ę K U J Ę :*:*:* !
UsuńGdzie kupujesz żel do higieny intymnej Coslys? To chyba jedyna rzecz, której zapasów nie mam, a poprzedni właśnie się skończył.
OdpowiedzUsuńKochana Ty moja, zamawiam go w empiku :) Odbierasz sobie w salonie i nie płacisz za przesyłkę :))
UsuńCo??? Takie to proste? Dzięki! :*
UsuńZainteresował mnie olejek Ikarov:) gdzie można go kupić? Ostatnio wąchałam i próbowałam serie do ciała Laury Marcier, pistacja migdały to dla nie zbyt ciężka armia:) ale świeża figa przypadła mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńOlejki Ikarov kupuje w sklepie internetowym Organeo, a konkretnie tutaj:
Usuńhttp://organeo.pl/search.php?text=ikarov
Zapach może być nieco drażniący, ale daje radę wytrzymać :)
Spore denko : ) Ja swoich wciąż nie mogę wykończyć i ciężko mi to idzie, dlatego też nie wprowadziłam projektu denko na swojego bloga ;) Ale ciągle o tym myślę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Denka pracowicie się zużywa, a i przy tych postach zawsze muszę trochę posiedzieć. Kiedyś się chciałam wykręcić z pisania denka, ale dziewczyny się nie zgodziły :)
UsuńBatiste xxl cjce przetestować, zaciekawiła mnie maska JMO :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj sobie pewnie, ja mam zamiar wszystkie rodzaje Batiste wypróbować ;) Ale następny suchy szampon jaki kupię, będzie firmy Dove :)
UsuńTego Johna Mastersa też kiedyś miałam i byłam mega zadowolona.
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetycznieimodnie.blogspot.com/
Cieszę się bardzo :) Jedyne co to trzeba uważać, żeby nie dać go za dużo, bo wtedy bo efekcie, on jest niesamowicie esencjonalny.
UsuńWodę Caudalie, micel L'oreal i płyn Coslys uwielbiam. Natomiast w oko wpadł mi przede wszystkim krem REN, a także maseczka JMO i żel pod prysznic Burt's Bees.
OdpowiedzUsuńPS. REN jest marką brytyjską ;)
Masz mnie, REN po szwedzku znaczy czysty i za bardzo poszłam tym tropem ;)
UsuńCieszę się, że mamy sporo punktów wspólnych na kosmetycznej mapie.
Buziaki!
sporo tego :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei używam wody Uriage, ale chętnie przeplotłabym ją z wodą winogronową Caudalie :)
OdpowiedzUsuńNo mnie się Caudalie skończyła, więc teraz też używam Uriage :)
UsuńJa mam Batiste ale w wersji wiśniowej i jest super, mam nadzieję,że szybko go u siebie w denku nie zobacze;p
OdpowiedzUsuńWiśniową też miałam, świetna jest :) Ale moja ulubiona to Tropical.
UsuńSame wspaniałości, te płyny do mycia rąk BBW są zarąbiste. :)
OdpowiedzUsuńNoo, super mają wybór zapachów :)
Usuńpodobnie jak Ty polubiłam wodę winogronową Caudalie i kupiłam ją na spróbowanie choć była dwukrotnie droższa od Uriage ale co do masła Honeymania mam całkiem odmienne zdanie - dla mnie ten kosmetyk śmierdzi niemiłosiernie i wg mnie jest to najgorsza jak dotąd seria zapachowa TBS.
OdpowiedzUsuńNo jak to różnie z tymi zapachami bywa :) Ktoś szaleje, ktoś nie cierpi. A w ogóle lubisz masła TBS? Jeśli tak to jakie zapachy preferujesz?
UsuńBardzo lubię masła tej firmy; wiele już zapachów miałam ale najbardziej przypadły mi do gustu dwa; zimowy - z masłem shea i letni - mango. Honeymania myślalam, że będzie "bardziej" miodowa a ja wyczuwam w niej zapach kwiatków z polnej łąki co mi nie pasuje :)
UsuńSuper kosmetyki! Lush - pewnie nigdy nie będę miała :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy :)
UsuńMasła z TBS wielbię miłością wielką:) Wodę winogronową też już pomału kończę i muszę przyznać, że sprawdziła się świetnie, jednak tak jak wspomniałaś Uriage jest łatwiej dostępna a równie dobra, więc to ona już czeka w zapasie. Krem z REN bardzo mnie ciekawi, więc trzymam Cię za słowo, że recenzja się pojawi (i nawet nie czuję, że sobie rymuję;P).
OdpowiedzUsuńWłaśnie ... a ja go dziś zużyłam do końca, drugie opakowanie. Jak ja Wam fotki cyknę :(
UsuńAleż chciałabym wypróbować ten kremik do ciała LM :))) Czuję, że w końcu ulegnę i przy jakiejś stosownej okazji pozwolę sobie na zakup któregoś z tych cudeniek.
OdpowiedzUsuńWoda winogronowa zaś wisi na mojej liście zakupowej od czasów niepamiętnych, ale zawsze o niej zapominam :/ Muszę to koniecznie nadrobić :)
No ja też do tej wody zabierałam się długo, długo :)
UsuńA co do Laury, fajnie że można to teraz obwąchać w Douglasie, a nie kupować na czuja.
Na wodę winogronową z Caudalie mam chętkę od dawna :) Dziś odpalam też masło TBS z tym, że w wersji orzech brazylijski.
OdpowiedzUsuńOrzech też super pachnie :)
UsuńZnam tylko micel Loreal i mam podobne zdanie, jest całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńAhaś :)
UsuńKocham Lushowego Popcornika! Mam jeszcze troszkę w zamrażarce, chyba sobie wyjmę i się nim nacieszę znów przez chwilę :D
OdpowiedzUsuńChciałam niedawno kliknąć ten krem pistacjowy w Douglasie, ale akurat tej wersji zapachowej nie mieli :/ muszę go złapać u siebie :)
A wąchałaś go kiedyś, czy tak na czuja się zdajesz?
UsuńTo musiał być udany kosmetyczny miesiąc :) Mnie Batiste niestety podrażnia, muszę radzi sobie zwykłą skrobią kukurydzianą z dodatkiem olejków eterycznych. Z Lusha moim ulubionym na ten moment jest Mask of Magnaminty, fajnie chłodzi i niweluje wszelkie zaczerwienienia :)
OdpowiedzUsuńA jakie olejki dodajesz?
UsuńMask of Magnaminty - muszę wypróbować.
Chciałabym wypróbować ten czyścik Lush'a. Woda Uriage jest świetna :)
OdpowiedzUsuńI można ją upolować w fajnych cenach :)
Usuńo, kilka znajomych opakowań ;) aż poczułam zapach LTGTR, fajny ten czyścik, na szczęście mam w tej chwili Angels on Bare Skin, więc moja tęsknota za Lushem jest ciut mniejsza niż jeszcze kilka tygodni temu ;) no i miodowe masło TBS - fajny ten zapach, trochę żałuję, że miałam tylko małe opakowanie tej wersji, ale teraz mam marakuję i chyba pachnie jeszcze lepiej ;)
OdpowiedzUsuńMarakuja też bosko pachnie :)
UsuńWow duże denko L) Ja jestem ciekawa czyścika z Lusha :)
OdpowiedzUsuńzdrowych i pogodnych świąt
biszkopcik86.blogspot.com
Dziękuję :* Mam nadzieję, że miło spędziłaś święta.
UsuńCałuski :*:*:*
Ja bardzo lubię batiste, do włosów ciemnych i ten volume :) Zaintrygował mnie czyścik :) Ja aktualnie jestem wierna czarnemu mydłu, nie wyobrażam sobie bez niego porannej i wieczornej toalety :)
OdpowiedzUsuńCzarne mydło jest super :)
UsuńNajchętniej to bym wszystko wyprobowala ! Nawet te perfumy bo zapach mnie intryguje!
OdpowiedzUsuń**___**_________****
OdpowiedzUsuń_**___**_______**___****
_**__**_______*___**___**
__**__*______*__**__***__**
___**__*____*__**_____**__*
____**_**__**_**________**
____**___**__**
___*___________*
__*_____________*
_*____0_____0____*
_*_______@_______*
_*_______________*
___*_____v_____*
_____**_____**
_______*****_______
Tęczowych pisanek,
na stole pyszności,
mokrego dyngusa
i wspaniałych gości.
Niech to będzie czas uroczy,
życzę miłej Wielkanocy.
Wesołych Świąt!!:)
O ja Cię, jaki super królik :D !!!
UsuńSpóźnione podziękowania i buziaki, mam nadzieję że miło spędziłaś święta :)
Całkiem spore denko :) Też miałam ten żel Coslys i pamiętam, że polubiłam go. Reszty kosmetyków nie znam.
OdpowiedzUsuń